z perspektywy kolarskiej

W okresie przygotowawczym wielu rowerzystów jako trening uzupełniający ogólnorozwojowy wybiera bieganie. Taki ruch na świeżym powietrzu w miesiącach zimowych wzmacnia odporność organizmu, rozwija wszystkie ważne grupy mięśni, m.in. brzucha, pleców, ramion oraz dolne partie ciała.

W kontekście czyszczenia i zużycia sprzętu jest przy tym łatwiejszy niż trening rowerowy. Jednak wielu kolarzy narzeka na intensywne bóle kolan w pierwszych tygodniach od włączenia treningu biegowego. Tu pojawia się pytanie: jak to robić, żeby poprawić swoje czasy i ekonomikę biegu i uniknąć kontuzji? W sieci krąży wiele artykułów dotyczących idealnej techniki biegu, ale czy naprawdę powinniśmy zmieniać wszystkie wyuczone nawyki i tak na prawdę zaczynać od początku?
Wywodzę się z treningu biegowego. W młodości byłem dobrze zapowiadającym się lekkoatletą. Specjalnie rozpoczynam od lat młodzieńczych (lata 80.), aby podkreślić, że nie ma jednego uniwersalnego sposobu czy techniki biegania. Wtedy biegaliśmy po 30 minut na 10 km (co teraz nawet na zawodach MP jest wynikiem prawie kosmicznym) i nikt nie mówił o kadencji biegu, ustawianiu bioder, HRmaxach, VO2 itp. Biegało się, jak się umiało, a w zasadzie wytrenowało. Co więcej, jestem gorąco przekonany, że jeśli nie wynika to z dysfunkcji ruchowych, nie należy poprawiać tego, co jest naszym naturalnym sposobem biegu. Stąd wszystkie teorie o bieganiu ze śródstopia, stawianiu stopy ileś tam stopni w prawo czy w lewo, albo liczenie kroków, aby utrzymywać idealną kadencję w okolicach 160-180 kroków, są albo chwytem marketingowym, albo wymysłem trenerów, którzy muszą udowodnić konieczność swojego istnienia. Są jednak pewne zasadnicze prawdy czy też dogmaty związane z bieganiem. Mam nadzieje, że skorzystają z nich kolarze, którzy traktują bieganie jako trening uzupełniający.

Prawda pierwsza - na rowerze pracują te same mięśnie, ale w inny sposób niż przy bieganiu. Inaczej pracuje stopa, inaczej mięsień dwugłowy, inaczej pośladkowy wielki. Co to oznacza dla bikera? Nie przejmuj się, jeśli pierwsze 2-3 km po zejściu z roweru masz wrażenie jakbyś uczył się biegać. Jeśli nie jest to zakładka triathlonowa (bieg od razu po rowerze), poświęć kilka minut na rozciąganie „dwójek”, „czwórek”, płaszczkowatego łydki czy też zwykłe kręcenie stopami lub przysiady na całych stopach - aby rozciągnąć mięśnie i przygotować je do innej pracy. Stretching jako antycypacja kontuzji to podstawa. Nie spowoduje to, że będziesz biegał szybciej, ale sprawi, że stawy i ścięgna będą mniej podatne na kontuzje.

Prawda druga – technika biegu pomaga, ale nie ma jednej idealnej. Każdy, kto ściga się na rowerze, wie doskonale, kiedy zrzucić z blatu, kiedy zwiększyć, a kiedy zmniejszyć kadencję. Podobnie podczas biegania. Jak biegniemy pod górkę, naturalnie skracamy krok, pochylamy się do przodu i zaczynamy mocno pracować rękoma, które powinny być prowadzone prostopadle do korpusu ciała (klatki) z mniej więcej 90-stopniowym kątem pomiędzy ramieniem a przedramieniem. To łokieć ma odciągać rękę do tyłu, a nie dłoń.
Jeśli ktoś stara się Wam wmówić, że macie wtedy biec 200 kroków na minutę, a Wasze ręce mają pracować z frekwencją 150 ruchów – jest to bzdura. Podobnie ma się z bieganiem przez piętę. Prawie każdy (poza naprawdę nielicznymi przypadkami) biega przez piętę. Na śródstopiu biega się podczas biegów średnich (400, 800, 1500 metrów) lub sprintów. Jeśli nie jesteś biegnącym na 100 m Boltem, proponuję zapomnieć o bieganiu na palcach czy też śródstopiu i zacząć po prostu Gramy w kasynach online przy minimalnych depozytach na prawdziwe pieniądze i wypłacamy wygrane już teraz. Zacznij zarabiać pieniądze i zarabiaj już dziś. Polskie kasyna z kasynopl.com z minimalnymi depozytami są odpowiednie dla początkujących, którzy dopiero zaczynają wygrywać na stronach z ulubionymi automatami do gry.
normalnie człapać (tuż po rozpoczęciu biegu), a potem odpowiednio zwiększać częstotliwość stawiania kroków wraz ze wzrostem prędkości. Wszystkie elementy powinny być wypracowane przez systematyczny trening i dostosowane do naszych indywidualnych predyspozycji aparatu ruchu. Nie ma sensu uczyć się biegać z książki, po prostu czas założyć buty i wyjść z domu.

Dodano: 2015-04-06

Autor: Marcin Konieczny, zdjęcie: Cyril Viennot, Ironman-Hawaii dla SCOTT Sports

Reklama