Naszym zdaniem żaden triathlonista nie może obyć się bez roweru szosowego. Startujący w zawodach w formule Ironman, nawet jeśli może pozwolić sobie na zakup triathlonowej maszyny startowej, to potrzebuje roweru szosowego jako niezbędnego narzędzia treningowego. Ale nie tylko. Szosówka będzie także umożliwiała kontrolny start w zawodach szosowych lub normalną szosową jazdę z kolegami, kiedy drogocennej triathlonówki po prostu szkoda. Jednak poza zawodami Ironman są także te organizowane w formule olimpijskiej, podczas których na rowerze triathlonowym startować nie wolno. Dopuszczane są wyłącznie rowery szosowe spełniające wymogi UCI. Jak widać, szosówka jest niezbędna, ponieważ z powodzeniem może pełnić funkcję roweru zarówno treningowego, jak i startowego. Chyba że masz w ręku slot na Hawaje. W takim wypadku szosówka będzie równie potrzebna, ale po co od razu martwić się na zapas.

Przygotowując ten test, wytypowaliśmy pięć kryteriów, jakimi powinny charakteryzować się rowery, aby najlepiej spełnić oczekiwania wszystkich wymienionych powyżej grup potencjalnych użytkowników. Analizowane maszyny mają karbonową ramę, wyścigową geometrię, osprzęt Shimano Ultegra i hamulce tarczowe. Piątym kryterium jest jak najniższa cena. Dlaczego takie?
Z karbonu można budować lekkie i sztywne ramy, obecnie jest to standard w maszynach wyścigowych. Zalety włókien węglowych przewyższają aluminium. „Wyścigowa geometria” jest niezbędna, ponieważ takie rowery są wykorzystywane do rywalizacji sportowej, a nie wożenia czterech liter. Osprzęt Shimano Ultegra to grupa, która ma wszystkie cechy topowego Dura Ace, ale kosztuje o połowę mniej. Dla szukających oszczędności bez uszczerbku na działaniu to świetny kompromis. Dlaczego zdecydowaliśmy, że rowery w naszym teście powinny mieć hamulce tarczowe? Bo są lepsze! Po bardziej szczegółowe uzasadnienie odsyłamy do wstępu artykułu o rowerach triathlonowych na tarczach, który także znajdziecie w tym numerze.

Geometria i dopasowanie

Wszystkie zgromadzone przez nas rowery to rasowe wyścigówki. Pozwalają na jazdę w sportowej pozycji, ale przez to są wymagające dla użytkownika. Jednak przeglądając dane geometryczne, widać różnice, które będą odczuwalnie odróżniać jeden rower od drugiego. Nawet jeżeli Twoje plany zakładają ambitną rywalizację, aerodynamikę reprezentowaną w naszym zestawieniu przez parametr wysokości położenia kokpitu należy podporządkować wygodzie dopasowanej do gibkości. Tylko w komforcie można generować wyścigową siłę przez dłuższy czas, dlatego w pierwszej kolejności warto zainteresować się czymś, co nazwaliśmy współczynnikiem pozycji, a będącym stosunkiem wysokości i długości ramy. Im parametr ten jest niższy, tym niższą pozycję oferuje dany rower. Fuji i Lapierre to rowery bardzo niskie, aerodynamiczne, ale przez to wymagające wysokiej gibkości kolarza. Znajdujące się na końcu zestawienia Cube i Trek oferują zdecydowanie bardziej komfortową pozycję, chociaż wciąż ma ona zdecydowanie sportowy charakter. Jak zaznaczyliśmy w tabeli, komfort szosówki typu endurance pojawia się dopiero przy wartości powyżej 1,55. Stosunek wysokości i zasięgu ramy to kod DNA, z którego wynika charakter roweru. Można go do pewnego stopnia modyfikować, ale nie da się całkowicie zmienić.

W Fuji można podnieść kokpit i przez to trochę wyprostować sylwetkę, lecz pozycji, jaką oferuje Trek, nie uda się uzyskać. I vice versa. Analizując inne parametry geometrii, odnotowujemy wysokie wartości kątów główek właściwie we wszystkich rowerach. Sygnalizuje to bardzo dużą łatwość w zmianie kierunku jazdy i tylko Cube i Kross będą łatwiejsze w opanowaniu, co przyda się kolarzom z mniejszą wprawą w prowadzeniu. Wartości kątów podsiodłowych zdecydowanie preferują wysoką prędkość obrotową, co jest szosowym kanonem. Jeszcze niedawno, gdy pojawiały się pierwsze szosówki z hamulcami tarczowymi, ich tylne trójkąty były ok. 10 mm
dłuższe niż w tych z klasycznymi hamulcami. W tym momencie widać, że konstruktorzy już nauczyli się, jak ogony „skracać”. W zasadzie tylko Kross ma dłuższy tył, co ułatwi prowadzenie przy wysokiej prędkości, bo znieczuli impulsowanie w czasie skręcania.

Foto: Kramon Cyclophoto Agency

Rama i widelec

Ramy wszystkich rowerów zbudowane są z włókien węglowych, co było jednym z założeń testu.
Również konstrukcje wszystkich widelców są w całości kompozytowe, z wyjątkiem aluminiowych insertów z gwintem, w które wkręca się oś koła. W rowerze Kross oba haki koła są aluminiowe, ale to różnica technologiczna, o minimalnym wpływie na walory jezdne. System mocowania hamulców FlatMount i oś tylnego koła 12 x 142 mm to obecnie obowiązujące standardy, tak samo jak mocowanie przedniej przerzutki na haku i gniazda na dwa koszyki. Z kolei blisko dekadę po pojawieniu się łożysk suportu typu Pressfit (wciskanych w mufę suportu) niektórzy producenci wciąż nie są do nich przekonani. My również. Bogaci w doświadczenia wielu lat użytkowania łożysk Pressfit doceniamy rozwiązania, w których stary, dobry BSA nadal żyje. Dlatego wyróżniamy rowery takie, jak Fuji i Specialized. Być może rower nie wygląda tak dobrze jak wtedy, gdy łożyska są schowane w ramie, ale unikamy pojawiającego się w czasie eksploatacji roweru skrzypienia oraz utrudnionej wymiany. Ciekawostką są łożyska Praxis Works w Fuji wciśnięte w ramę, lecz również skręcone ze sobą, co skutecznie zapobiega pojawianiu się mikroluzów i trzeszczenia.

(...)

Cały test znajdziecie w Triathlon 1/2019. Możesz też kupić e-wydanie.

Dodano: 2019-03-28

Autor: Tekst: Paweł Kisielewski

Reklama