Diablak 2016 przeszedł do historii. Określany mianem najtrudniejszego triathlonu rozgrywanego w całości na terenie Polski przerósł wyobrażenia niejednego zawodnika. 48 kandydatów na pogromców Diablaka na liście startowej miało naprawdę mega 'hardcorowe" zadanie. Pobudka dobrze przed godziną czwartą, lekki posiłek, toaleta, zabranie rzeczy do pływania, wrzucenie jeszcze telefonu do strefy zmian i zbiórka 4:15 przy zaporze.

Statek "Wiktoria" już czekał i na dźwięk syreny kilka minut po w pół do piątej, ruszyli w niepowtarzalną prawie 4 km podróż wpław jeziorem żywieckim. Po niecałej godzinie, a dokładnie po 55 minutach na plaży przy ośrodku żeglarskim politechniki krakowskiej wyłonił się w niesamowitej mgle i otoczony promieniami wschodzącego słońca Rafał Tulwin. Końcówka dzięki tej tajemniczej mgle sprawiła, że zawodnicy wychodząc wyglądali jak z filmów o tajemniczych jeziorach. Ostatni z zawodników zameldował się tuż przed limitem, żeby kilka minut później wyjechać na pętlę rowerową.

Pętla rowerowa to słynna pętla beskidzka przez Przełęcz Salomopolską, słynny podjazd na "Zameczek" i wyczerpującą drogą w Koniakowie. Tak jak pierwsza pętla była jeszcze w niższych temperaturach, tak druga dawała się we znaki tym, którzy jechali trochę wolniej. 3200 m przewyższenia na rowerze najszybciej pokonał Jarek Kulig. 180 kilometrów zajęło mu jedynie 6 h 06 minut, gdzie najwolniejsza na trasie zawodniczka jechała 3 godziny dłużej.

Rynek w Żywcu to szybka strefa zmian, posiłek w postaci makaronu i/ lub rosołu, który przed kilkugodzinną mordęgą  smakował idealnie i wyjście na 44 km podejście na szczyt Babiej Góry. Dystans rowerowy okazał się dla kilku osób za trudny i albo nie zmieścili się w limicie, albo sami zrezygnowali. A to był dopiero przedsmak tego co miało miejsce później.

Pierwszy 22 kilometrowy odcinek do Korbielowa okazał się wcale nie taki płaski i wielu zawodników znalazło się na bufecie pod zajazdem Smrek przed samym limitem lub po nim. Czołówka była już utworzona z Jarka Kocura, Artura Janiszewskiego i Wojtka Mazurkiewicza szybko znalazła się w wyższych partiach masywu Diablaka. Warto dodać, że na tym odcinku Jarek pomylił trasę niebieską z żółtą i nadrobił około 11 kilometrów. Jego determinacja sprawiła, że wrócił na trasę, ale mocno odczuł skutki tego powrotu i prawie stracił pierwszą pozycję.

Meta na Diablaku musiała czekać aż 14 godzin i 9 minut, aby znalazł się na niej pierwszy historyczny pogromca. Jarek pomimo kryzysu utrzymał pierwszą pozycję i został pierwszym Diablakiem !!! 20 minut za nim wszedł Artur Janiszewski, a trzeci był Wojtek Mazurkiewicz. 

Z Babią Górą zmagało się jeszcze kilkanaście osób. Przed regulaminowym limitem dotarło do mety jedynie 19 osób, w tym żadna kobieta. Determinacja Diablaków była tak wielka, że kilkunastu z nich dotarła do schroniska pomimo świadomości, że nie są już klasyfikowani i robią już to poza oficjalną częścią zawodów. Klasyfikację nieoficjalną uzupełniają wobec tego osoby, które weszły na szczyt lub bezpośrednio do Schroniska na Markowe Szczawiny. Do schroniska dotarły także 4 kobiety, wśród nich jedna, która wraz z suportem osiągnęła szczyt Diablaka - Aleksandra Urbankiewicz. 

Wszyscy zasługują na słowa uznania, ale na pewno trzeba wyróżnić znaną i bardzo lubianą aktorkę Joannę Jabłczyńską. Ambasadorka Diablaka dotarła do Schroniska na Markowych Szczawinach po prawie 20 godzinach walki. Wykazała się podczas całej trasy niesamowitym hartem ducha i diabelsko silnym charakterem. Gratulujemy Asiu, jesteś Diablaczką

Zawody już w pierwszej edycji stały się kultowe i cel zdobycia diabelskiej góry stał się wyzwaniem dla wielu triathlonistów. Patrząc na wielkości przewyższeń, skalę trudności, na pewno można okrzyknąć zawody jak jedne z najcięższych w Europie. Genialna atmosfera, świetni ludzie i piękno Beskidów sprawia, że z niecierpliwieniem czekamy na Diablak 2017.
Jedno możemy obiecać... nie będzie łatwiej. 
Przy okazji podsumowań bardzo dziękujemy Miastu Żywiec, Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji , Babiogórskiemu Parkowi Narodowemu, Beskidzkiemu Oddziałowi GOPR, Beskidzkiemu Oddziałowi WOPR, Schronisku na Markowych Szczawinach, wszystkim sponsorom i partnerom. Oficjalną flotą samochodową były najnowsze modele Mercedes – Benz.

Wyniki nieoficjalne na   www.diablaklive.pl

Dodano: 2016-06-23

Autor: materiały prasowe

Reklama