Formuła stref zmian w dwóch różnych miejscach spowodowała, że w stolicy była potrzeba zameldowania się dzień przed startem. Pogoda dopisywała, Expo przy biurze zawodów na Placu Teatralnym rozstawione więc z przyjemnością można było spokojnie zrobić mały shopping, żeby następnie udać się do T1 przygotowanej przy Jeziorze Zegrzyńskim. Tutaj również pełny profesjonalizm wskazywał że w dniu zawodów będzie można myśleć tylko o wyniku.

Pływanie. Rolling start z lądu spowodował, że ponad 1000 zawodników płynnie rozpoczęło rywalizację. Ciekawostką był początek, ponieważ stosunkowo płytkie okolice brzegu faworyzowały biegaczy, po kilkudziesięciu metrach sprintu można było przejść do kraula.

Rower. Strefa zmian T1 z bardzo dobrze oznakowanymi numerami umożliwiała szybkie przejście do kolejnej dyscypliny. Pomimo formuły tzw. olimpijki obowiązywał zakaz draftingu, który było konsekwentnie pilnowany przez licznych sędziów. Na trasie dojazdowej do Warszawy i w samym centrum zebrało się wielu kibiców co pomagało przy coraz wyższej temperaturze.

Bieg. Strefa zmian T2 na Placu Teatralnym to była kwintesencja triathlonu, z wieloma kibicami, muzyką oraz dobrze przygotowanym ekwipunkiem na zmianę do biegu. Trasa kolejnej dyscypliny przebiegała w najbardziej atrakcyjnym terenie Warszawy – Krakowskie Przedmieście, Karowa, plac Piłsudskiego można było zobaczyć z zupełnie nowej perspektywy. Wielu kibiców dodawało otuchy co prezydowało się podobnie jak dobrze rozlokowane bufety z napojami.

Z całą pewnością Enea 5150 Warsaw Triathlon są jedynymi z bardziej prestiżowych zawodów na mapie Polski. Świetna organizacja i atmosfera spowodowały, że chce się tutaj wracać w kolejnym sezonie. Jako reprezentantowi bikeBoard Team życzę sobie tego również z ambicjami poprawy wyniku.