7 sierpnia w Krakowie rozegrane zostały zawody w crosstriathlonie z prestiżowego cyklu XTERRA.
Mimo, że zawody odbywały się dosłownie w centrum miasta, to na długo pozostaną w pamięci wszystkich uczestników. A to za sprawą urokliwych tras i wysokiego poziomu trudności. Pogoda była idealna - świeciło słońce, a temperatura oscylowała w granicach 23°C. Mimo dużych opadów w dniu poprzedzającym zawody trasa nie była mokra czy błotnista. Ze swoich zadań organizator wywiązał się świetnie. Szczególnie trudne zadanie oznakowania i zabezpieczenia krętej trasy rowerowej zostało wykonane perfekcyjnie. Tylko w rejonie startu/mety zawodnicy rozpoczynający drugie pętle mieli chwile zawahania, które szybko rozwiewali wolontariusze obstawiający trasę. Rozmieszczenie i zaopatrzenie bufetów, zabezpieczenie strefy zmian, obsługa biura zawodów były na najwyższym poziomie.


Pływanie

Areną pływacką stał się dawny, zalany kamieniołom Zakrzówek. Dwie pętle po ok. 700 m każda, między czterema bojami, pokonaliśmy wśród pionowych ścian skalnych w krystalicznie czystej wodzie. Jeżeli którykolwiek z zawodników miał czas spojrzeć w dół, to mógł zobaczyć wierzchołki zatopionych drzew nad którymi przepływaliśmy. To niezwykle malownicze miejsce usytuowane niemal w centrum wielkiego miasta wprawiało w odpowiedni nastrój już na samym początku zawodów.


Rower

Trasa rowerowa prowadziła początkowo przez Skałki Twardowskiego a następnie przez lasy i łąki Pychowic. Ja - urodzony krakowianin - byłem absolutnie zaskoczony, że na tak niewielkim terenie można było wytyczyć tak ciekawą trasę. Była ona trudna technicznie, bardzo kręta z małą ilością przewyższeń, ale za to interwałowa z krótkimi, bardzo stromymi podjazdami. W kilku miejscach wymagała podejścia z rowerem. Pętla obfitowała w niezliczone zakręty a jej wąskość bardzo utrudniała wyprzedzanie - to jedyny zarzut, jednak zdecydowanie trasa forowała kolarzy dobrych technicznie, którzy umieją płynnie jeździć po zakrętach. Wisienką na tym torcie był przejazd przez kawernę (czyli wykute w skałach korytarze) w Pychowicach. Oświetlone ciągiem małych lampek ciemne i chłodne korytarze były niesamowitą i niezapomnianą odmianą. Na długim dystansie pokonaliśmy dwie takie pętle, razem ok. 38 km. Zapis z GPS pozostawimy sobie, aby włączyć tą trasę do ulubionych miejsc treningowych.


Bieg

Na koniec pozostało przebiegnięcie 8 km w postaci dwóch pętli wytyczonych w rejonie kamieniołomu i wzgórza Zakrzówek. Trasa biegowa była ekstremalnie trudna, obfitowała w bardzo strome, choć krótkie podejścia i zejścia. W pewnym momencie na pierwszej pętli dobiegłem do skraju kamieniołomu i stanąłem otoczony ścianami skalnymi. Byłem przekonany, że się zgubiłem. Po rozejrzeniu się (także w górę) okazało się, że trzeba się wspiąć na 3 metrową, pionową skałę, bo tamtędy prowadzi trasa. Na drugim kółku skurcze mięśni w tym miejscu o mało nie doprowadziły mnie do upadku, który mógłby skończyć się bardzo źle! Dobiegając do mety cały nasz team był zmęczony, ale bardzo szczęśliwy. Tym samym ukończyliśmy zawody XTRERRA Poland 2016! Solbriller til mænd: solbriller, image, computersolbriller i Stilson.dk online shop ➤ Alle størrelser ➤ Cashback på udvalgte modeller ➤ Prøvning og nem returnering ... solbriller herre Køb solbriller til mænd i Danmark.


Xterra

To jedyne zawody triathlonowe w swoim rodzaju, i nie chodzi mi tylko o samo połączenie trzech wymagających dyscyplin, ale przede wszystkim o ludzi, którzy tworzą tą społeczność. Przez sam fakt zdobycia slota uprawniającego do startu na Mistrzostwach Świata na Hawajach nasuwa się porównanie do legendarnej serii Ironman. Jednak te dwie serie różni praktycznie wszystko. Xterra to kameralna impreza ponieważ limit miejsca na pełny dystans wynosił 200 zawodników, a na zawodach w Gdyni wystartowało blisko 2500. Jednak większość zawodników z całej stawki dobrze wiedziało po co znaleźli się na tych zawodach. Triathloniści byli dobrze przygotowani, mieli wysokie umiejętności we wszystkich trzech dyscyplinach i co najważniejsze stworzyli świetną atmosferę, która potwierdziła, że Xterra to wyjątkowe wydarzenie w kalendarzu startowym każdego atlety. Na uwagę zasługuje ilość wyśmienitych zawodników z zagranicy. Dowodem na niebywale mocną obsadę może być ilość zagranicznych zawodników, których było aż 82 na 138 osób, które ukończyły zmagania. Ilość prosów wyniosła aż 26. Przykładowo na imprezie Herbalife Ironman 70.3 Gdynia zawodników zagranicznych było 241 na blisko 2000 zawodników, którzy ukończyli zawody. Startując w Krakowie czułem się trochę na jak na Pucharze Świata, wszyscy wycieniowani i świetnie przygotowani. Próżno było szukać przypadkowych osób startujących na składakach czy skarżących się, że trasa była za trudna. Kolejną ciekawostką są zasady przyznawania slota. Prawo startu na MŚ w Maui (co jest marzeniem każdego triathlonisty) otrzymuje zwycięzca z każdej kategorii wiekowej i nie wlicza się w to kategorii PRO. Start w tak mocno obstawionej imprezie był dla nas nie lada satysfakcją, tym bardziej, że Kuba Chryczyk otarł się o slota zajmując drugie miejsce w mocnej kategorii wiekowej M30. Jednocześnie był trzecim Polakiem na mecie, włączając Prosów. Jednak to nas nie satysfakcjonuje - za rok zapowiadamy rewanż, ponieważ nie odpuścimy tej wspaniałej imprezy.

A tak Krzysztof Kokot, jeden z zawodników PRO, podsumował te zawody:

To nie był mój dzień, pływanie poszło w miarę dobrze, ale na rowerze jakoś ciężko mi się jechało i niestety w połowie złapałem gumę więc tylko zacząłem drugie okrążenie. Szkoda, że akurat podczas startu przed własną publicznością. Pływanie w zalewie było doskonałym pomysłem, strasznie mi się tam podobało i mało gdzie jest tak klimatyczny akwen. Rower również bardzo ciekawy i inny niż pozostałe edycje Xterry, bardzo podobna trasa do tegorocznego pucharu Niemiec Xterra German Tour w Schorfheide. Dla mnie jednak brakowało długich podjazdów gdzie czuję się najlepiej tak jak np. w Zittau podczas tegorocznych ME Xterra. Myślę że ciekawym pomysłem był też przejazd przez grotę. Trasy biegowej niestety nie widziałem. Podsumowując trasa była bardzo ciekawa i urozmaicona, jednak bardzo brakowało mi podjazdów, które są w większości na zagranicznych edycjach. Zdaje sobie sprawę, że Kraków w górach nie leży więc też nie ma za bardzo możliwości zwiększenia przewyższenia. Ale jak na pierwszy raz było całkiem ok!

zobaczcie relację filmową


Dodano: 2016-08-11
Tagi: triathlon, XTERRA, XTERRA POLAND

Reklama