Załóżmy że jesteś "początkującym" biegaczem. Początkującym w tym sensie, że od jakiegoś czasu się ruszasz, trochę nawet schudłaś a w szafie jest już kilkanaście numerów startowych i pamiątkowych medali które dzieci podbierają do swoich zabaw. Nawet jeżeli udało ci się raz czy dwa przebiec półmaraton i jesteś z siebie bardzo dumna - był to spontan. Ale wiesz też, ile cię to kosztowało i teraz masz wrażenie, że w swoim biegowym rozwoju stoisz w miejscu.

Znajomi mówią – musisz monitorować swoje bieganie żeby robić postępy. No dobra, ale ja nie lubię biegać z telefonem. Naprawdę nienawidzę. To kup sobie zegarek – mówią. No dobra: jaki? I tu pada trylion funkcji, o których nigdy nie słyszałaś, a wstydzisz się zapytać o co chodzi żeby znowu nie wypaść na tą, co nic nie wie. Bo wokół sami specjaliści. Coś tam grzebiesz w internecie – też milion informacji. A ty chcesz po prostu zacząć lepiej biegać. Bez pomocy. To powinno być takie, żeby samemu dać radę. O! Właśnie wiem jaki chcę zegarek – taki, który obsłużę od początku do końca sama i znowu będę z siebie dumna. Wiem już przecież, czego chcę.


Dotychczas model M400 był najtańszym i najbardziej podstawowym zegarkiem sportowym w kolekcji Polara. Jednak tak naprawdę jest zaawansowanym zegarkiem biegowym nawiązującym w swoich możliwościach do tego, co oferuje topowy model w kolekcji producenta, czyli triathlonowy V800. W tym sezonie pojawił się model M200, trochę tańszy, co na pewno ma znaczenie, ale przede wszystkim stworzony według innych założeń. Przewidziany dla początkujących użytkowników, którzy nie bawiąc się w studiowanie wielostronicowych instrukcji chcą zacząć lub rozwijać swoją przygodę z bieganiem a zegarek ma ich w tym wspierać. Ciekawiło nas na ile nowy M200 sprawdza się w tej roli i czy może stanowić konkurencję dla swojego starszego brata.


Budowa i obsługa
M200 zaprojektowany został według filozofii ma być łatwo. Cała obsługa realizowana jest tylko dwoma przyciskami, prawy służy do przewijania kolejnych poziomów menu, włączania treningów i „łapania międzyczasów”, lewym wycofujemy się do menu głównego oraz zatrzymujemy lub kończymy rejestracje treningu. I tyle. Po załapaniu zasady naprawdę prosto i bardzo intuicyjne. M400 z pięcioma przyciskami nawiązuje w tym względzie do wspomnianego już wcześniej V800. Daje to możliwości zaawansowanego sterowania zegarkiem, ale wymaga też więcej zaangażowania od użytkownika.


Różnice w budowie widać gołym okiem, M200 nie jest może znacząco mniejszy jednak okrągły kształt i inaczej wyprofilowany pasek sprawiają, że zdecydowanie lepiej pasuje do szczupłej ręki. Jednogłośnie potwierdziły to wszystkie redakcyjne koleżanki. Kasia - gdybym zielona przyszła do sklepu i musiała jedynie mierząc zdecydować przy ladzie mój wybór padłby zdecydowanie na M200. Jest delikatniejszy, ładnie oplata przegub a pasek jest bardziej miękki i krótszy przez co nie mam wrażenia, że noszę na ręce gadżet dla facetów.
Oba zegarki oferowane są w kilku kolorach co może mieć znaczenie nie tylko dla pań. M200 w czarnym, czerwonym, białym, błękitnym i żółtym a M400 - czarnym, niebieskim, białym, różowym i czerwonym. Różnicą na korzyść nowego modelu jest to, że w M200 kolorowa obudowa wraz z paskiem jest wymienna i jeżeli nam się znudzi to za 99 zł można sobie kupić inną.


Rejestracja i prezentacja danych
Dane jakie może rejestrować i pokazywać M200 są podzielone na pięć kategorii: czas, środowisko (wysokość), puls, dystans i prędkość. W każdej kategorii oprócz danych chwilowych mogą być też prezentowane wartości średnie, maksymalne oraz te dotyczące fragmentów treningu np. okrążeń. Łącznie kilkadziesiąt parametrów pozwalających realizować nawet zaawansowane treningi. Ekran M200 umożliwia jednoczesne wyświetlanie tylko dwóch parametrów dlatego kluczową kwestią jest ich prawidłowe skonfigurowanie. Pamięć zegarek pozwala na zaprogramowanie maksymalnie siedmiu ekranów z danymi. O zawartości wszystkich może zadecydować użytkownik, można też wybrać dwa gotowe z testem Coopera lub porównaniem naszych wyników z rekordem świata. Zestaw danych treningowych jest programowany dla każdej z kilkudziesięciu dyscyplin sportowych w jakich może towarzyszyć nam M200. Od badmintona i crossfitu poprzez golfa, jazdę na łyżwach czy rolkach aż po nordic waking, taniec czy wioślarstwo. Najpopularniejsze dyscypliny są dodatkowo rozbite na podkategorię np. w biegach rozróżnione jest bieganie górskie od lekkoatletycznego, ulicznego, ultra, joggingu czy treningu na bieżni. I dla każdego możemy mieć inny zestaw danych, ich kolejność czy układ.
Dla porównania starszy brat M400 oferuje 8 programowalnych zestawów danych (każdy max. po cztery parametry) ale także 3 stałe ekrany których nie znajdziemy w M200: wykresy aktywności w poszczególnych strefach tętna oraz prędkości/tempa i jedyną formę nawigacji jaką Polar oferuje w swoich zegarkach czyli wskazanie azymutu powrotu do punktu startu treningu.
Oba zegarki oferują funkcję monitorowania całodobowej aktywności i w obu jej zakres jest identyczny. Sprowadzają się do informowania na bieżąco o wykonaniu dziennego celu, wysyłanie powiadomień o bezczynności, pomiar czasu i dystansu aktywności, monitoring czasu i jakości snu a wszystko jest podsumowywane raportem dziennym.


Zapisane treningi przechowywane są w pamięci zegarka, M200 przechowuje tylko pięć ostatnich M400 z dziewięciu tygodni. Jednak tak naprawdę w obu przypadkach wszystkie treningi znajduje się na naszym koncie w aplikacji Polar Flow. Dane można zgrywać na dwa sposoby, przy pomocy kabla bezpośrednio na komputer lub łącząc się Bluetoothem z telefonem w którym uprzednio instalujemy aplikację Polar Flow.


Pomiar tętna
Zgodnie z nowymi trendami M200 wyposażony jest w optyczny pomiar tętna z nadgarstka. W porównaniu do czujników zakładanych na klatkę piersiową rozwiązanie takie ma swoje zalety, ale ma też słabe strony z których należy zdawać sobie sprawę. Ten rodzaj pomiaru tętna bazuje na pomiarze ciśnienia i objętości krwi przepływającej przez nadgarstek a więc wpływ na jakość pomiaru ma kilka czynników z których do najistotniejszych należą:
- zapięcie (zegarek nie może być luźny)
- temperatura ciała (naczynia krwionośne znajdują się w dwóch warstwach skóry: warstwie podskórnej oraz skórze właściwej z której brany jest pomiar. W niskiej temperaturze przepływ krwi do warstwy skóry właściwej jest minimalizowany celem utrzymania odpowiedniej temperatury ciała a efektem tego jest gorsza dokładność optycznego pomiaru tętna gdy organizm nie jest rozgrzany. Dlatego przed każdym treningiem zaleca się wykonanie krótkiej rozgrzewki).
- rodzaj treningu (optyczny pomiar najlepiej sprawdza się w przypadku treningów statycznych lub charakteryzujących się jednorodnymi ruchami ręką kiedy przepływ krwi przez nadgarstek jest stabilny i niezakłócony. W przypadku aktywności, gdzie występują liczne, nieregularne wymachy rąk np. tenis, squash czy trening na siłowni pomiar może być zaburzony).


W praktyce oznacza to, że pomiar optyczny ma opóźnienie w reagowaniu na wzrost tętna wynikający z odległości od serca oraz opisanych wyżej czynników. Jak to wygląda w czasie biegania pokazują dwa wykresy poniżej. Na rowerze przy bardzo krótkich, kilkunastosekundowych interwałach np. sprint „na sztywno” niewielkiego podjazdu, zdarzyło mi się że M200 zarejestrował o 10-15% niższe tętno chwilowe niż M400. Jednak to bardzo specyficzne sytuacje a porównaniu zapisów danych kilkunastu różnych treningów zarówno biegowych jak i kolarskich pokazało, że wartości średnie i max. tętna zapisane przez oba urządzenia są praktycznie identyczne. Oznacz to, że dla większości zwykłych treningów pomiar optyczny w M200 jest tak samo dokładny jak ten z klatki piersiowej. Jakie zatem zalety ma pomiar optyczny? Przede wszystkim tym, że nie musimy nosić czujnik na klatce piersiowej co dla wielu użytkowników jest istotne. Drugą wbrew pozorom niebagatelną jest to, że nie zapomnimy czujnika wyjeżdżając na trening czy wycieczkę. Brzmi głupio, ale mnie się to zdarza szczególnie gdy z domu nie wychodzę bezpośrednio na trening tylko mam go zaplanowanego po jakiś innych zajęciach np. po pracy. Trzecią zaletą jest to, że w każdej chwili, nawet w sytuacjach poza treningowych możemy sobie zmierzyć puls, w M200 jest to jedna z pozycji w menu. Na koniec należy jeszcze dodać, że jeżeli komuś przestanie wystarczać dokładność pomiaru tętna jaką daje pomiar optyczny to M200 może współpracować z standardowym czujnikiem Polara na klatkę piersiową.


Wykres po lewej pokazuje zapis tętna (czerwony) i tempa (niebieski) w czasie interwałów minuta biegu, minuta odpoczynku. Na tym z M200 widać, że opóźnienie z jakim tętno zaczyna rosną wynosi prawie 10 sekund w porównaniu do tego co zarejestrował M400. Także miejsce od którego następuje spadek tętna jest przesunięty. Na zapisie z M400 widać, że tętno spada do poziomu 145 uderzeń już po ok. 45 sekundach odpoczynku. Natomiast gdyby się kierować zapisem z M200 należałoby odczytać, że spadek tętna trwał jeszcze w momencie rozpoczęcia kolejnego wysiłku co nie jest prawdą. Jeszcze lepiej przesunięcie to widać na drugiej parze wykresów po prawej obrazującym zapis bardzo krótkich 10 sekundowych interwałów z 50 sek. przerwą. Szczyt tętna na wykresie odnotowany przez M200 następuję 20 sekund już po rozpoczęciu fazy odpoczynku gdy w rzeczywistości następuję zaledwie parę sekund po zaprzestaniu fazy biegu co pokazuje zapis z M400.


GPS
W M200 moduł GPS nie jest wspomaganym przez funkcję A-GPS co daje się odczuć gdy zegarek złapie sygnał satelitów przed rozpoczęciem treningu. Przeważnie trwa to co najmniej kilkadziesiąt sekund chociaż zdarzało mi się czekać i po parę minut. Nie ukrywam to jedna ze słabszych stron M200. Pod tym względem M400 z A-GPS jest zdecydowanie szybszy i przeważnie jest gotowy do zapisu już po parunastu sekundach. Ale co ciekawe GPS z M200 zdecydowanie szybciej reaguje na zmiany tempa i przez to jest dokładniejszy. Widać to dobrze na wykresie po lewej (powyżej), gdzie na zapisie z M200 linia tempa, zgodnie z rzeczywistością, prawie pionowo spada w dół przy przejściu z fazy biegu w odpoczynek kiedy M400 potrzebuje nawet kilkunastu sekund aby prawidłowo odnotować taką zmianę.


Akumulator
W M200 znalazł się akumulator litowo-jonowy o pojemności 180 mAh. Według producenta czas działania wynosi do 6 dni przy uwzględniwszy monitorowania aktywności przez całą dobę i 1 godzinie treningu dziennie z włączonymi funkcjami GPS i optycznego monitorowania tętna. W naszym teście uzyskany czas zapisu danych treningowych wyniósł 5,5 godziny po których zegarek wyłącza działanie pulsometru oraz GPSu pozostawiając tylko podstawowe funkcje pomiaru czasu. Dla porównania w modelu M400 zamontowany jest akyumulator litowo-polimerowy o niewiele większej pojemonościo 190 mAh jednak w przypadku tego modelu nasze testy wykazały możliwość zarejestrowania nawet do 9 godzin treningu zanim zegarek zacznie sygnalizować niski poziom naładowania akumulatora i odetnie działanie GPS. Żaden z tych dwóch zegarków nie daje możliwości zmiany ustawień zapisu danych GPS aby w ten sposób wydłużyć czas pracy akumulatora. Jest tylko możliwość wyłączenia modułu GPS. W takiej sytuacji M200 mierzy tylko aktywność fitnesową natomiast M400 ma tę przewagę, że przy pomocy wbudowanego akcelerometru jest wstanie nadal monitorować bieg, mierząc przebyty dystans i podając tempo biegu. Jednak jest to niedokładny sposób pomiaru i nie sprawdzi się w innych dyscyplinach np. kolarstwie czy jeździe na rolkach.


Polar Flow
Wszystkie urządzenia Polara korzystają z tego samego oprogramowania służącego do gromadzenia i analizy danych treningowych czyli programu Polar Flow (oraz aplikacji na telefon o tej samej nazwie będącej jego dodatkiem). Mimo, że jest bardzo rozbudowany i pozwala na bardzo złożone i wielostronne analizy danych to jednak jest też bardzo przyjazna w obsłudze co jest jego wielkim atutem. Nawet początkujący użytkownik poradzi sobie z obsługą podstawowych funkcji a w miarę użytkowania będzie odkrywał kolejne opcje i możliwości. Co również istotne program jest cały czas na bieżąco aktualizowany i modyfikowany, pojawiają się nowe funkcjonalności, poprawiane są zauważone błędy.



Polar Flow umożliwia też tworzenie spersonalizowanych biegowych programów treningowych. Pomagają one w przygotowaniach do czterech rodzajów biegów na 5 i 10k, połówki oraz pełnego maratonu. Aby rozpocząć program wystarczy odpowiedzieć na trzy proste pytania dotyczące poziomu naszej sprawności fizycznej oraz podać datę imprezy do której chcemy się przygotować aby aplikacja zaproponowała nam szczegółowy program treningów rozpisany na każdy dzień. Co ważne nie obejmuje on tylko biegania ale też wszystkie ćwiczenia ogólnorozwojowe jakie także powinniśmy wykonywać w trakcie. Po zaakceptowaniu programu zostanie automatycznie wgrany do zegarka wraz z zestawem potrzebnych dyscyplin. Opcja ta dostępna jest dla obu zegarków, ale M400 jest w tym względzie bardziej rozbudowany ponieważ pozwala dodatkowo na tworzenie dowolnych programów własnych, posiada też timer interwałowy oraz szacowanie czasu zakończenia treningu przy założonym dystansie i tempie poruszania się.


A więc do czego to M200
Lista funkcji których nie znajdziemy w M200 a są w M400 musi być jeszcze uzupełniona o następujące pozycje: sygnalizacja dźwiękiem, automatyczny start/stop, blokada przycisków, testy fitnesowe, informacje o obciążeniach treningowych i stanie regeneracji, pomiar kadencji (M200 nie współpracuje z sensorem biegowym), Zone Lock, stoper, timer, timer interwałowy, informacja o najlepszych wynikach, tworzenie własnych teningów, szacowanie czasu zakończenia treningu przy założonym dystansie i tempie poruszania się. Jest tego sporo, jednak każdy najlepiej sam sobie odpowie, czy są to funkcje z których tak naprawdę korzysta.


Podsumowując, moim zdaniem M200 to wyjątkowo udane połączenie prostoty obsługi zegarka fittnesowego z możliwościami zegarka sportowego pozwalającego realizować nawet zaawansowane treningi. Dodając do tego atrakcyjną cenę (639 zł) oraz możliwości jakie daje program Polar Flow jest to moim zdaniem jedna z lepszych ofert obecnie dostępnych na rynku. Dla porównania, starszy brat M400 w wersji podstawowej czyli bez czujnika tętna kosztuje 619 zł, w wersji HR z czujnikiem jest to już 779 zł.

Dodano: 2017-09-04

Autor: Tekst: Katarzyna Kędracka, Paweł Kisielewski

Tagi: zegarek, Polar

Reklama